Trochę pogubiłem się w trakcie oglądania już pierwszego odcinka. Usilne nazywanie prostytutek „pracownicami seksualnymi”, a prostytucji sex-workingiem. Według mnie najgorszy dokument Netflix’a, który miałem „przyjemność” obejrzeć do tej pory.
Dokument może traktować tylko o jednym temacie? Jest o seryjnym mordercy, ale ukazuje również ówczesne realia i środowisko, które sprzyjało jego poczynaniom. Faktycznie trochę ta poprawność polityczna z sex workerami była odczuwalna, ale dla mnie nie zniszczyło to ogólnego odbioru.
Jaka poprawność polityczna? Miniserial świetnie ukazujący tamtejsze realia oraz samego potwora jakim był ten nieczłowiek. Chciałeś bez całego kontekstu pogadanki o mordercy?
Zgadzam się,torsowy zabójca był jednym z najbrutalniejszych seryjnych morderców w USA ,zdjęcia ofiar (zwłok) są dostępne w necie i można zobaczyć co robił tym kobietom ,a tu mamy tylko trzy odcinki pitolenia o seks biznesie lat 70tych
Nie moge, Twoja reakcja wiele mowi o Tobie, a nawet wszystko. Dla mnie ten dokument nie moglby byc inaczej skonstruowany, gdyby zabraklo elementow a propos erotyki i sex-workingu tamtych czasow. Tak, mowie o sex-work, a nie o dziwkach, prostytytutkach - jak wiekszosc bialych, hetero samcow zwyklo nazywac dziewczyny pracujace w tej branzy. Wracajac do meritum, to wlasnie swiadczy o Tobie, skoro tak Ci to nie odpowiadalo podczas ogladania. Zwykle jest tak, ze to, co uwiera, to ten kamyczek, ktory jest w nas. Widocznie nie roznisz sie zbyt wiele od tych John'ow, ktorzy upokarzali dziewczyny pracujace na ulicy - bo tak, bo przyrownywali je smieciom na ulicy. Widocznie podobnie potraktowalbys czlowieka, gdyby nikt nie patrzyl, gdybys mial okazje. Tak wlasnie postrzegasz kobiety?